Elbląg ponownie czyli triathlon bez przypału (ojej!)
Trochę spóźniam się z relacją z poprzednich zawodów, a to bardzo źle, bo dzisiejsza środa nie jest taką zwykłą środą. Jest środą przed Suszem, co oznacza, że jestem już trochę podciśnieniowana na myśl o tym Suszu. Ale spróbujmy. Wdech, wydech… Moje tegoroczne starty jak do tej pory obfitowały w mniejsze lub większe przypały. Kara-widmo za … Czytaj dalej