***

Przytkało mnie totalnie, jeśli chodzi o stworzenie czegokolwiek. Trudno mi pisać i gadać. Nie umiem przejść do porządku dziennego z rzeczywistością wokół mnie, nie wspominając o tym, że życie mi się na łeb zawaliło. A nie mam siły o tym wspominać. Na nic nie czekam, o niczym nie marzę i nie za bardzo mam już … Czytaj dalej

To nie jest dobrze pomyślane

W tegoroczne lato, które niewątpliwie dobiegło już końca, ale które było nad wyraz atrakcyjne – zdecydowanie bardziej, niż można by przypuszczać, patrząc na to, co działo się wiosną – byłam sobie w Wilnie. Jadłam, piłam wino i piwo, jadłam, podziwiałam uroki miasta, jadłam, a także oglądałam tę stolicę Litwy z jej najpiękniejszej strony. Byłam w … Czytaj dalej

Czerwcu, bądź dla mnie dobry

Zaczyna się najpiękniejszy miesiąc roku. Ten, który daje mi radość i spokój. Nie jest mi wreszcie zimno, nie jest mi ciągle ciemno, szaro i brudno. Niekończące się dni zapraszają do działania od samego rana do późnego wieczora. Świat znowu budzi się do życia. Jestem autentycznie wdzięczna za to, że to, co pierwsze zobaczyłam dziś po … Czytaj dalej

Święta inne niż wszystkie

Kilka lat temu mój dziadek, mój Anioł Stróż, leżąc w szpitalnym łóżku, zapytał mnie, czy umiera. Umierał. Parę miesięcy później zadzwonił do mnie mój tata, “że nie wie jak mi to powiedzieć” i tego samego dnia leciałam na pogrzeb mojej mamy. Mam nadzieję, że życie nigdy nie każe mi przyznać, że któryś rok był gorszy … Czytaj dalej

Nic nie wiadomo

Minęło mi właśnie pół roku, odkąd jestem sopocianką. Znowu przeprowadziłam się w miejsce, które wydaje mi się najlepszym z możliwych. Najlepszym z dotychczasowych. Od ponad dwóch lat przeprowadzam się w wyłącznie takie miejsca. Od ponad dwóch lat… to moja piąta przeprowadzka. Tu jest pięknie, tu jest dobrze, a jednocześnie cały czas tymczasowo. Właściwie to wciąż … Czytaj dalej

Ni stąd, ni zowąd – pływacki Wyścig Dookoła Molo w Sopocie

Jako że już od ponad tygodnia nie mogę biegać, mam w planie treningowym nieco więcej pływania niż zwykle. Trzy dni z rzędu – nie pamiętam, kiedy ostatnio tak często byłam na pływalni! Kończąc piątkowy trening czułam, że moje barki, ramiona i szyja proszą mnie bardzo o to, abym już w tym tygodniu nie pływała. Wracając … Czytaj dalej

Gdynio, to już nawet nie jest śmieszne!

Och, doprawdy nie wiem od czego tym razem zacząć! Może więc polećmy po kolei. Wróćmy więc do ubiegłego poniedziałku, kiedy to zaliczyłam kolejny przedziwny error życia. Cóż tym razem mogło się stać? Gdy pozbyłam się kolejno podejrzenia złamania palca u stopy, srogiego zapalenia rozcięgna podeszwowego, poparzeń po uczuleniu na ketoprofen, anginy i zapalenia spojówek – … Czytaj dalej

Feniks ma beta testy

A więc zupełnie niespodziewanie, w środku sezonu startowego zaliczyłam półtora tygodnia bez treningu. I to wciąż mało powiedziane, bo właściwie to leżałam trupem, zwlekając się z wyra tylko wtedy, gdy było to konieczne. Co nie oznacza, że nie obleciałam Trójmiasta ze trzy razy wzdłuż i wszerz. Przyznaję, to był epicki okres. Epicko nieproduktywny, bo przez … Czytaj dalej

Haha, “bez komplikacji”, SEEEEERIO?????

Pisząc w relacji z gdańskich zawodów sprzed tygodnia, że odbyły się one niemalże bez komplikacji, nie mogłam się pomylić bardziej. Mija właśnie mój szósty dzień bez treningu i mogę tylko się cieszyć, że skończyło się tylko na tej niedogodności. Zakładam, że najgorsze już za mną, choć może lepiej by było, żebym już nie zapeszała. Dziesiątki … Czytaj dalej

Triathlon Gdańsk 2019 niemalże bez komplikacji

Udzielając krótkiego wywiadu dla dziennikarza Triathlonlife.pl powiedziałam, że podczas trzeciego startu w gdańskim triathlonie wreszcie nie miałam żadnych komplikacji. Trzy lata temu biegłam z niebywałą kolką, dwa lata temu jechałam z pękniętą szytką. Może w porównaniu do tamtych startów, ten rzeczywiście był mniej skomplikowany, jednak stwierdzam, że gdy udzielałam tej odpowiedzi, chyba na chwilę opuścił … Czytaj dalej

Bydgoszcz Triathlon 2019 jak w bajce

W Bydgoszczy byłam już rok i dwa lata temu. W 2017 roku wystartowałam tam na dystansie 1/8, rok temu debiutowałam na 1/2 Ironmana.   Obydwa starty wspominam bardzo dobrze, a tegoroczny będę wspominać jeszcze lepiej. Ale od początku… Od wyjątkowo wczesnego początku… Tym razem, żeby przedstawić kontekst mojego startu w Bydgoszczy, muszę zacząć od wyjątkowo “dawnych czasów”. … Czytaj dalej

Zasoby ludzkie

Kolejne prawie dwa miesiące. Cały czas miałabym Wam o czym pisać, wściekle bym miała, a mimo to nie piszę. Moja rzeczywistość zasunęła podwójne salto, nigdy wszystko nie zmieniało się tak szybko. Zawsze był to blog głównie o sporcie, bo i ja postrzegam się – a może postrzegałam? – głównie przez pryzmat tego, co zajmuje mi … Czytaj dalej