Teraz bym tak nie zrobiła

Odznaczyłam całą długą listę TO DO. Wróciłam do normalnego trybu treningowego po kolejnej przerwie zdrowotnej. Przez trzy dni dosłownie latałam z miejsca na miejsce. Zrobiłam dziś dwa treningi, padłam trupem. Bo mogę. Sto pro. Ale musi być jakieś “ale”. Self guilt trip mode activated! A bo przecież rok temu między świętami a sylwestrem tak dużo … Czytaj dalej

Podsumowanie sezonu 2019 bez tabelek i twardych danych

Ledwo zdążyłam zauważyć, że sezon startów się rozpoczął, a on już zdążył się skończyć. Wiem jedno: drugiego takiego na pewno nie będzie (może to dobrze?). Choć zamierzam jeszcze wystartować za tydzień w wyścigu kolarskim Cyklo Kartuzy, to chyba dobry moment, żeby podsumować tegoroczny sezon startów. Trudno w to uwierzyć, gdy się aż tak bardzo nie … Czytaj dalej

Ni stąd, ni zowąd – pływacki Wyścig Dookoła Molo w Sopocie

Jako że już od ponad tygodnia nie mogę biegać, mam w planie treningowym nieco więcej pływania niż zwykle. Trzy dni z rzędu – nie pamiętam, kiedy ostatnio tak często byłam na pływalni! Kończąc piątkowy trening czułam, że moje barki, ramiona i szyja proszą mnie bardzo o to, abym już w tym tygodniu nie pływała. Wracając … Czytaj dalej

Feniks ma beta testy

A więc zupełnie niespodziewanie, w środku sezonu startowego zaliczyłam półtora tygodnia bez treningu. I to wciąż mało powiedziane, bo właściwie to leżałam trupem, zwlekając się z wyra tylko wtedy, gdy było to konieczne. Co nie oznacza, że nie obleciałam Trójmiasta ze trzy razy wzdłuż i wszerz. Przyznaję, to był epicki okres. Epicko nieproduktywny, bo przez … Czytaj dalej

Triathlon Gdańsk 2019 niemalże bez komplikacji

Udzielając krótkiego wywiadu dla dziennikarza Triathlonlife.pl powiedziałam, że podczas trzeciego startu w gdańskim triathlonie wreszcie nie miałam żadnych komplikacji. Trzy lata temu biegłam z niebywałą kolką, dwa lata temu jechałam z pękniętą szytką. Może w porównaniu do tamtych startów, ten rzeczywiście był mniej skomplikowany, jednak stwierdzam, że gdy udzielałam tej odpowiedzi, chyba na chwilę opuścił … Czytaj dalej

Bydgoszcz Triathlon 2019 jak w bajce

W Bydgoszczy byłam już rok i dwa lata temu. W 2017 roku wystartowałam tam na dystansie 1/8, rok temu debiutowałam na 1/2 Ironmana.   Obydwa starty wspominam bardzo dobrze, a tegoroczny będę wspominać jeszcze lepiej. Ale od początku… Od wyjątkowo wczesnego początku… Tym razem, żeby przedstawić kontekst mojego startu w Bydgoszczy, muszę zacząć od wyjątkowo “dawnych czasów”. … Czytaj dalej

Swimrun Stężyca czyli zwycięski debiut w tym dziwnym

Z tym swimrunem to było tak, że w ogóle, totalnie, absolutnie nie rozważałam nawet startu w tej dyscyplinie. Zawody multisportowe bez roweru – już samo to brzmi źle. Pływanie w butach i bieganie w piance neoprenowej? To naprawdę niestandardowy sposób na spędzanie niedzieli. Jakkolwiek bieganie, jeżdżenie na rowerze i pływanie, podejmowane w odwrotnej kolejności, jest … Czytaj dalej

GIT Stężyca czyli szósty sezon dzień dobry

Kompletnie nie wiem kiedy z lutego zrobił się lipiec. Zanim zdążyłam się zorientować, okazało się, że trzeba zapisywać się na zawody, a co gorsza – stawać na starcie i lecieć przed siebie. Start w sztafecie w Charzykowych pozwolił mi się upewnić, że uwielbiam tę zabawę. W ubiegły weekend w Stężycy rozpoczęłam więc już szósty sezon … Czytaj dalej

Wrocław na relaksie

Może się wydawać, że człowiek wchodzi w dorosłość wtedy, gdy mija magiczną granicę 18. roku życia. Ewentualnie wtedy, kiedy “idzie na swoje” i operator kablówki zaczyna wysyłać rachunki na jego nazwisko. Niektórzy jednak, pomimo tego, że osiemnastkę świętowali dekadę temu (sic!), wciąż słyną z niebywałych fakapów. Wsiadanie do SMKi w przeciwnym kierunku to dopiero początek … Czytaj dalej

Chodź ze mną w magiczne miejsce

Nie jestem teraz w najbardziej referencyjnym momencie sezonu sportowego do tego, aby formułować jakiekolwiek wiążące wyznania. Moje zatoki wciąż mnie nienawidzą i niewiele im trzeba, żeby rozłożyć mnie na łopatki. Po raz drugi albo trzeci w tym roku muszę przerwać ciąg treningów, bo czuję się jak zwłoki. Pozostaje mi wierzyć, że kiedyś wreszcie spotkam laryngologa, … Czytaj dalej

Zasoby ludzkie

Kolejne prawie dwa miesiące. Cały czas miałabym Wam o czym pisać, wściekle bym miała, a mimo to nie piszę. Moja rzeczywistość zasunęła podwójne salto, nigdy wszystko nie zmieniało się tak szybko. Zawsze był to blog głównie o sporcie, bo i ja postrzegam się – a może postrzegałam? – głównie przez pryzmat tego, co zajmuje mi … Czytaj dalej

Nigdy dość

Przez te dwa miesiące kiedy mnie tu nie było, więcej się zmieniło niż pozostało takie samo. Ogólnie to jestem, od stóp do głów, wszerz i wzdłuż jestem ponad wszelką wątpliwość. Działo się tyle, że gdybym miała napisać książkę o swoim życiu, to ostatnie kilka tygodni zajęłoby mi parę rozdziałów. A jeden z nich byłby zatytułowany: … Czytaj dalej