PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 24: starcie z najmocniejszym przeciwnikiem

Każdy zaniechany trening to jak lewy sierpowy w moje sumienie. Każdy skrócony trening przybliża mnie do chwili, w której spakuję swoje rzeczy, wyniosę się do głuszy, zamieszkam w jaskini i będę tam żyć, dopóki nie zjedzą mnie wilcy. W minionym roku było wiele niewykorzystanych okazji. Zbyt często przegrywałam, więc cały 2012 upłynął pod znakiem zmagań … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 23: zdradliwa wena, raz jest, raz jej nie ma

Dzisiaj jej raczej nie ma, ale skoro mam tu skrobać codziennie, to i dziś coś napiszę. Zacząć muszę, oczywiście, od treningów. Na dobry początek dnia krótki bieg. Jeśli czegoś mi tu brakuje w stosunku do życia w Warszawie, to zdecydowanie tej łatwości wstawania o świcie. Niestety mam tutaj tendencję do przesiadywania do późna. Jeśli skończę … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 22: spać, trenować, spać, trenować!

Treningowo było dobrze- bez próżnowania, choć także bez mocnych uderzeń. Wstawanie z łóżka rano idzie mi tutaj bez porównania gorzej niż w Warszawie. Dzisiaj było wyjątkowo źle, bo po przebudzeniu się poczułam, że wczorajszy ból głowy dalej mnie trzyma, a do tego mam zatkany nos, bolące gardło i w ogóle czuję się jakoś niewyraźnie. Psy … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 21: trochę zamuliłam (+wheeler triathlon mtb)

No dobrze, zamuliłam z wczorajszym wpisem. Wieczorem zaczęłam pisać relację z Wheeler Triathlonu w Ostrzycach, ale plany się zmieniły i dłuższe sprawozdanie ze zdjęciami będzie lada dzień na xtri.pl. Już teraz zapraszam jednak do obejrzenia krótkiego filmu z imprezy: Tak w ogóle to jestem zła. Miałam ochotę na te zawody, ale zgodnie z Wojtkiem stwierdziliśmy, … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 20: myszbasters

Dziesięć dni temu narzekałam, że już tyle czasu jesteśmy w Grzybnie, a dzisiaj już mamy za sobą dwie trzecie pobytu. Czarna rozpacz mnie ogarnia, jakże by inaczej, ale staram się po prostu dobrze korzystać z każdego dnia spędzonego tutaj. Kiedy zostaną nam trzy dni do wyjazdu, zacznę obmyślać chytry plan, jak zatrzasnąć bramę wyjazdową na … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 19: deszcze niespokojne c.d. i apoteoza niemyślenia cz.1

o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny deszcze niespokojne potargały sad w czasie deszczu dzieci się nudzą i’m singing in the rain, just singing in the rain kroplą deszczu namaluję cię szklana pogoda, szklanka nadciąga bez humoru niech spadnie z nieba złoty deszcz! why does it always rain on me? ciągle pada! Dzień dziewiętnasty.  Jak … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 18: człowiek-zakwas

Notkę publikuję dziś wyjątkowo wcześnie, a przyczyna jest prosta: wykonałam już wszystko, co miałam do zrobienia, i nie mogę się nadziwić, że jest dopiero po 16. W gruncie rzeczy cztery godziny trenowania to nie tak dużo (nieprawdaż?), więc wszystko wskazuje na to, że wieczorem zaliczymy jeszcze basen (chyba że porwie mnie pętla czasoprzestrzenna i nie … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 17: cisza, ja i czas

Lubię ten stan Rozkoszne sam na sam Cisza i ja Cisza, ja i czas Udaję, że świat zamyka się W tych czterech ścianach, a za nimi pustka Lubię ten stan Cisza, ja i czas Nie żebym była jakoś szczególnie niesocjalna, ale rzeczywiście lubię pobyć w samotności. Mam tak od zawsze. Już w najmłodszych nastoletnich latach … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 16: trzy treningi na dobry początek trzeciego tygodnia

Dobrze zaczęłam trzeci tydzień w Grzybnie. Dlaczego czas tak pogina?! Nie może tak szybko upływać zimą…?! W ciągu dnia kolejno wykonałam jednostki treningowe: bieg (+core stability +rozciąganie), siłownia, rower -> pływanie -> rower (to co nazywam delikatną i rekreacyjną niemal-zakładką). W międzyczasie trenowałam z psami i pracowałam.      “Robota” jest żmudna i czasochłonna (statystyki, … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 15: to chyba to słynne niedzielne lenistwo..

Treningowo dzisiejszy dzień nie był imponujący- oooo nie, bynajmniej! Rano zaliczyłam krótki, pięciokilometrowy bieżek (noga daje radę, zobaczymy co będzie jutro, bo o poranku czeka mnie podobno pierwszy szybkościowy trening. Mam depresję na samą myśl.), porządne core stability i rozciąganie i.. na tym zakończył się dzisiejszy sport. Dzień odpoczynku!!!! Większość dnia spędziłam na pracowaniu przy … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 14: pętlo, mamy do pogadania..!

Taką pogodę lubię, niech zostanie do września. Albo do listopada. A najlepiej do maja, a potem niech będzie coraz cieplej. Czternaście dni w Grzybnie za nami. Brzmi to źle, bo oznacza półmetek pobytu tutaj. Ja nie chcę wracać do miasta, Jezu, jak ja strasznie tego nie chcę!!! Nawet pomimo tego, że w kranie w łazience … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 13: bomba wybrała.. czyli śmierć w męczarniach

Echm, no cóż… Zaliczyłam nieprzeciętny zgon. Treningowo dzień naprawdę się udał, ale co się przy tym wycierpiałam, to moje. Niestety znowu nie udało mi się wyspać w nocy. Wojtek jest przyzwyczajony, że zasypia przy telewizorze, ja za to słabo śpię, jak coś nade mną brzęczy (chyba że to samochody z krajowej siódemki, które mam na … Czytaj dalej