Debiut pływacki – XX Otwarte Mistrzostwa Warszawy w pływaniu Masters

fot. Irek Mieleszkiewicz / Light Studio / Warsaw Masters Team Poprzedni sezon pływacki był fatalny. Każdy kolejny test pływałam gorzej, w efekcie cofając się o dobry rok pracy treningowej. Do tego doszło beznadziejne samopoczucie w wodzie – jakbym zapomniała, jak w ogóle się pływa. W czerwcu opiekę trenerską nade mną przejął Wojtek, aplikując mi takie … Czytaj dalej

Bieg po Dynię – 5 km – znowu nie tym razem! Ale…

Bieg w Lesznowoli ma dla mnie szczególne znaczenie. Biegłam w nim cztery lata temu, kiedy jeszcze był Minimaratonem Niepodległości na 4.2 km. Tę imprezę polecił mi trener Jakubowski; akurat wtedy trwał krótki, 3-miesięczny okres, gdy trenowałam w grupie trenera, co wspominam z wielkim sentymentem. Nieźle mi się tam biegło, zajęłam 4. miejsce. Był to chyba mój … Czytaj dalej

Zjazd PTDS 2015 – relacja bardziej osobista

Na początku października miałam przyjemność uczestniczyć w pierwszym Zjeździe Polskiego Towarzystwa Dietetyki Sportowej. Rzeczową relację napisałam już na portalu MagazynBieganie.pl – link, który wysłał mnie na to wydarzenie. Tutaj z kolei pozwolę sobie na bardziej osobiste sprawozdanie z tych dwóch dni. Link do strony wydarzenia – właściwie w ostatniej chwili – podesłał mi Kuba Czaja, … Czytaj dalej

II Bieg Instytutu Lotnictwa – 5 km

Niechaj tradycji stanie się zadość – były zawody, jest więc relacja. Nie wiem jak to możliwe, że jeszcze niedawno nie lubiłam startować w zawodach. Przecież to bajeczne, żeby za zrobienie jednego z wielu mocnych treningów dostać masę oklasków, wielki puchar, forsę i jeszcze udzielić wywiadów dla prasy i telewizji (kiepsko się to robi z zamarzniętą … Czytaj dalej

Padaczka u border collie – historia Smoczego przypadku

Dzisiaj będzie o piesełkach, a konkretnie o Smoku. W zeszłym roku pisałam na blogu o tym, że Smok ma padaczkę. Długo się zbierałam do tego, żeby zrobić o tym kolejny wpis. Dlaczego? Z jednej strony nie chcę zapeszać i przedwcześnie ucieszyć się, że sytuacja jest opanowana – w tej chorobie wszystko może się zmienić z … Czytaj dalej

Z powrotem na biegowych trasach.

Kleszczów na 5 – moje pierwsze zawody typowo biegowe od niepamiętnych czasów – ponad trzy i pół roku przerwy można chyba uznać za wystarczająco długi interwał, aby tak go nazywać. Bieganie jest takie super! Ale finiszowanie mniej. Fot. maratończyk.pl Tydzień temu wystartowałam w III Duathlonie Makowskim (relacja tutaj) i tam pierwszą część biegową – 5 … Czytaj dalej

Debiut w duathlonie oraz czyżby bieganie znów było fajne?

  fot. Jarek Sarnowski Relację z debiutu w duathlonie wypadałoby zacząć od tego, że był to wyjazd zupełnie na wariata. Po starcie tydzień wcześniej w Przechlewie przyszedł czas na chwilowe odpuszczenie poważnych startów, dopuściliśmy jednak myśl o pościganiu się gdzieś na luzie. Planowo mieliśmy pojechać do Poznania na rowerową czasówkę, ale ostatecznie odpuściliśmy ten pomysł … Czytaj dalej

Scenariusze pisane przez życie, a pomiędzy – MP.

Kontynuować pisanie tego bloga, jakby w moim życiu nie pojawił się żaden przełom – nie da się. Rozpisywać się o tym, co się stało – na razie nie jestem w stanie. Nie wiem kiedy będę. Poprzestanę więc na kilku zdaniach, które i tak wiele mnie kosztują. Dość będzie, gdy napiszę, że dwa tygodnie temu pożegnałam … Czytaj dalej

Weekend kenijski 1/2 – Kozienice – sprint bez draftingu

Absolutnie uwielbiam Kozienickie Centrum Rekreacji i Sportu. Byłam tam w 2009 roku na zawodach agility – Międzynarodowym Pucharze Ras – i już wtedy uznałam ośrodek za jeden z najfajniejszych, jakie miałam okazję odwiedzić. W 2013 roku wróciłam tam na tę samą imprezę z wielką rozkoszą – tym razem nie z jednym, a z czterema psami. … Czytaj dalej

Pierwsza olimpijka, pierwsze podium open – Rawa Mazowiecka

Wreszcie! Lepiej późno niż wcale – mam za sobą debiut na dystansie, który – jak zakładamy – ma się stać moim docelowym. Jak na razie mogę stwierdzić, że świetnie wybrałam – olimpijka z draftingiem to jest to, co kręci mnie najbardziej. Dawno tego nie robiłam – mój ostatni start w triathlonie odbył się prawie rok … Czytaj dalej

Księżniczka na ziarnku grochu

Będąc uczennicą zerówki, brałam udział w szkolnym przedstawieniu na dzień babci i dziadka. Podczas licznych prób przed występem wszystko było w najlepszym porządku. Przestało być miło, kiedy dwa dni przed przedstawieniem dowiedziałam się, że moi dziadkowie nie przyjadą z Warszawy do Gdańska na ten występ. Wcześniej nie przyszło mi do głowy spytać o to rodziców, … Czytaj dalej

A więc jest tam ten fundament

Blog ostatnio trochę podbutwiał. Nie żebym nie miała o czym pisać, wręcz przeciwnie. Piszę jak wściekła, tylko że większość nie nadaje się do publikacji. Robię swoje i nie gadam o tym zbyt wiele. Trochę dlatego, że nie ma specjalnie o czym, ale (bo kiedyś też przecież nie było) głównie z uwagi na fakt, że odebrałam … Czytaj dalej