Ni stąd, ni zowąd – pływacki Wyścig Dookoła Molo w Sopocie

Jako że już od ponad tygodnia nie mogę biegać, mam w planie treningowym nieco więcej pływania niż zwykle. Trzy dni z rzędu – nie pamiętam, kiedy ostatnio tak często byłam na pływalni! Kończąc piątkowy trening czułam, że moje barki, ramiona i szyja proszą mnie bardzo o to, abym już w tym tygodniu nie pływała. Wracając … Czytaj dalej

GIT Stężyca czyli szósty sezon dzień dobry

Kompletnie nie wiem kiedy z lutego zrobił się lipiec. Zanim zdążyłam się zorientować, okazało się, że trzeba zapisywać się na zawody, a co gorsza – stawać na starcie i lecieć przed siebie. Start w sztafecie w Charzykowych pozwolił mi się upewnić, że uwielbiam tę zabawę. W ubiegły weekend w Stężycy rozpoczęłam więc już szósty sezon … Czytaj dalej

Jak przygotować się na wypadek formuły duathlonu w Enea IRONMAN 70.3 Gdynia? Organizacja stref zmian.

Triathlon czy duathlon, duathlon czy triathlon? W jakiej formule zostanie rozegrany tegoroczny wyścig Enea IRONMAN 70.3 Gdynia? Tego na razie nie wie nikt, a ostateczną decyzję poznamy dzień przed startem. Jak najlepiej przygotować się na start w duathlonie w tych ostatnich dniach przed zawodami? Czego się spodziewać w związku z ewentualnymi zmianami organizacyjnymi? Zacznijmy od … Czytaj dalej

Perpetuum mobile

Plan na najbliższe dwa tygodnie jest bajecznie prosty: orać jak konisko w polu. Po zawodach w Bydgoszczy głowa pracuje jak nigdy dotąd, więc opcje są tylko dwie: albo pobiję rekord kinazy kreatynowej, coś mi odpadnie i wybuchnie mi czacha, albo nadrobię tyle zaległości, ile tylko się da. I szczerze mówiąc bliżej mi do bramki numer … Czytaj dalej

Enea Bydgoszcz Triathlon 2018 – debiut na dystansie 1/2 IM

Enea Bydgoszcz Triathlon był moim szóstym z kolei weekendem na zawodach triathlonowych w tym sezonie. Jednocześnie był to mój debiut na dystansie 1/2 Ironmana i pierwszy krok w przygotowaniach do Enea IRONMAN 70.3 Gdynia. Jeśli nic nieprzewidzianego nie wpadnie mi w plan treningowy, moim kolejnym startem będzie dopiero Gdynia. Uwielbiam startować, zawody działają na mnie … Czytaj dalej

GO WITH THE FLOW

  Pani w sklepie trochę dziwnie na mnie patrzyła, kiedy kilka dni temu porwałam do przymierzalni tę różową koszulkę – dziecięcą dla wzrostu 152 cm – ale oj tam, oj tam, ważne że ma przesłanie. Bardzo na czasie! Łuuuuuu, ile ja czasu na to czekałam! Przykro mi, że muszę to stwierdzić w tak bezkompromisowy sposób, … Czytaj dalej

Triathlon Lwa i inne przyjemności

Obawiałam się, że start w Suszu będzie moim pierwszym startem triathlonowym w tym sezonie. Bardzo mi zależało, żeby jednak przetrzeć się gdzieś przed Mistrzostwami Polski i… wygląda na to, że uda mi się to zrobić aż trzy razy. Dwa już za mną! Lubię takie niespodzianki. I takie zwroty akcji jak ten w czwartek. Co to … Czytaj dalej

Puchar Polski w pływaniu Masters & Bydgoszcz Cycling Challenge – debiut w wyścigu szosowym

Ufff, ochłonęłam trochę po weekendzie pełnym emocji – pierwszym tegorocznym weekendzie spędzonym na zawodach. Połowa maja to najwyższy czas, aby wystartować wreszcie w jakimś wyścigu, więc czemu by nie wystartować od razu w dwóch… albo w pięciu? Ale po kolei, po kolei, nie wszystkie naraz. Sobotę spędziłam na toruńskiej pływalni, gdzie odbywały się zawody z … Czytaj dalej

Koniec sezonu, zaczynam kolejny rozdział (niech no się tylko wyprostuję).

Jako że dość oczywiste stało się, że nie wystartuję pojutrze w wyścigu na mtb, mogę chyba powoli podsumowywać sezon startowy 2017.  Słowem wyjaśnienia: nie uznaję roztrenowania, uważam że nie mam na nie czasu i nigdy przenigdy nie czuję potrzeby psychicznego odpoczynku od treningu, bo to co mnie najbardziej męczy to właśnie odpoczynek od treningu. W … Czytaj dalej

Pływanie Masters Toruń i bieg 10 km w Bydgoszczy – weekend na przepalenie łydy

No dobrze, wczorajszy wpis dotyczący ostatnich dwóch tygodni treningowych urwałam w najciekawszym momencie, to znaczy przed weekendem obfitującym w starty. Tak chyba można nazwać kurs do Torunia na pływanie w sobotę i do Bydgoszczy na niedzielny bieg. Te zawody nie były celem samym w sobie, ale było dla mnie bardzo istotne, żeby je “zaliczyć”. W … Czytaj dalej

To nie wodór, to niepowodzenie

Nigdy nie ogarnę tej dyscypliny. Wskakuję rano do wody – po weekendzie bez pływania zazwyczaj czuję, że mam wszystko wypoczęte i luźniutkie, że jestem w stanie sięgać daleko ramieniem i dobrze ustawić się na wodzie. A dzisiaj wielka lipa. Wszystko pospinane, tu mnie ciągnie, tam mi niewygodnie. Do połowy treningu się męczyłam, potem trochę odpuściło. … Czytaj dalej

CZTERY lata z chlorem!

Zbieram się do tego wpisu już od rana, ale za bardzo mnie noszą endorfiny. Skąd one? Booooo… popływałam! Serio?! Tak po prostu? Nie, nie miałam dwumiesięcznej przerwy, nie wróciłam z roztrenowania ani ciężkiej grypy. Nie pływałam niecały tydzień, bo poskładała mnie jakaś beznadziejna infekcja. Zazwyczaj po takiej przerwie pierwszy wskok do basenu jest paskudny, pływa … Czytaj dalej