Móżdżku, co dziś robimy? To co zawsze Pinky, przejmujemy władzę nad światem.

Kolejny bardzo dobry tydzień za mną. Mam nadzieję że w końcu stanie się to nudną regułą, tak jak to, że dobrze mi się pływa i biega. O rowerze nie wspominam, bo to dość oczywiste. Znowu plan wykonany w stu procentach – a właściwie nawet więcej, jeśli doliczyć ogólnorozwojówkę. Szczęśliwie rzadko już kończę treningi bez porcji … Czytaj dalej

XXI Otwarte Mistrzostwa Warszawy w pływaniu Masters – relacja z zawodów

Pierwsze podium w pływaniu basenowym, a nawet nie zdążyłam się uczesać, bo byłam w trakcie akcji ratunkowej czepka 😛 Fot. Dorota Sędek / Warsaw Masters Team Relacje z zawodów są zdecydowanie najlepsze na świeżo i jak zwykle tak właśnie próbowałam zrobić, ale wcześniej się po prostu nie dało. Im więcej myślę o minionym weekendzie, tym … Czytaj dalej

To już nie takie głupie! – Dwa lata później

No więc tak. Ten wpis wywołał wielką burzę komentarzy na moim profilu na fb. Nie mogę ich bezpośrednio udostępnić, więc wklejam całość tu: Wtedy jeszcze trochę się tym wszystkim martwiłam, że może rzeczywiście coś jest ze mną nie tak. Dzisiaj jestem o dwa lata mądrzejsza i bardziej doświadczona i Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ STWIERDZAM, ŻE MIAŁAM … Czytaj dalej

Produktywny czy pierdolnięty

Zaczął się właśnie mój szósty dzień bez treningu. Nie wiem kiedy ostatnio miałam tak długą przerwę w planie treningowym, ale to na pewno nie było niedawno. Przypałętała mi się jednak jakaś infekcja, którą tym razem – absolutnie wyjątkowo! – postanowiłam zwalczyć po dobroci zamiast próbować ją wybiegać. Nie jest zresztą powiedziane, że by mi się … Czytaj dalej

Antybiotyk i urwane lusterko. A czy twoje bakterie są z ciebie zadowolone?

Wie pani, teraz wlaśnie taki wirus szaleje po Gdyni, wszystkich po kolei łapie. Jak się do jutra pani nie poprawi, to proszę zacząć brać ten antybiotyk. Słyszę i myślę. I się zastanawiam. I nie mam śmiałości drążyć tego tematu, bo lekarz to dla mnie wciąż trochę jak nauczyciel dla gimb-, tfu, gimnazjalisty w szkole. I … Czytaj dalej

Afera z meldonium ma co najmniej podwójne dno

Informacja o stwierdzeniu meldonium w organizmie Ivana Tutukina, rosyjskiego triathlonisty, który wygrał tegoroczną edycję Herbalife IRONMAN 70.3 Gdynia skłoniła mnie wreszcie do podjęcia tematu, który już od bardzo długiego czasu chodził mi po głowie. Kontekst tej sytuacji opisałam już na portalu magazynbieganie.pl, więc tutaj przejdę od razu do rzeczy, a konkretnie do przedstawienia odpowiedzi na … Czytaj dalej

Sprint na Herbalife IRONMAN 70.3 Gdynia – człowiek z endorfin

Relacje z zawodów najlepiej smakują na świeżo, a więc piszę (choć już ostatkiem sił), zanim opadnie reszta endorfin. Mam nadzieję, że nieprędko to nastąpi, bo nie wiem co na to powiedzą moje plecy… Ale od początku. Dlaczego wspominam o plecach? A bo zrobiły mi mały psikus. Nie wiem jaka była pierwotna przyczyna tego co się … Czytaj dalej

Już za parę dni, za dni parę… Herbalife Ironman 70.3 Gdynia :-)

Jaram się jak pochodnia, ponieważ już za kilka dni rusza kolejna edycja zawodów, o których w tytule. Zabawę w wielki triathlon zaczynamy właściwie już jutro w południe, a kończymy w niedzielę wieczorem. To będą dobre dni 🙂 Dlaczego tak się na to cieszę? Po pierwsze dlatego, że w końcu tutaj wystartuję (rzecz jasna na dystansie … Czytaj dalej

10 powodów dla których Gdynia jest najfajniejsza

Jestem pół na pół z Warszawy i z Trójmiasta – w swoim 25-letnim życiu mniej więcej po połowie czasu spędziłam w obydwu tych miejscach. Od 1 kwietnia tego roku znowu jestem nad morzem, tym razem w najbardziej nasłonecznionym mieście w Polsce – w Gdyni. Choć wiem, że głębokie deklaracje nie mają zbyt wielkiego sensu, to … Czytaj dalej

Smok jest kujonem! Debiut na zawodach dogfrisbee w Sopocie

Kolejny udany weekend na zawodach… Tylko że tym razem wyjątkowo nie triathlonowych, a nawet nie biegowych, pływackich ani kolarskich. Wczoraj i przedwczoraj bohaterem pierwszego planu był Smok! Jak w ogóle doszło do tego, że po tylu latach znowu wystartowałam w PSICH ZAWODACH? Oczywiście nie byłoby tego, gdyby nie przeprowadzka do Gdyni. Bycie w Trójmieście oznacza … Czytaj dalej

MTB JEST TAKIE SUPER!

Jeśli spod mojej klawiatury wypływa takie stwierdzenie, to wiedz, że coś się dzieje. Wróciłam ze Stężycy w wyjątkowo dobrym sportowo nastroju – żadnych awarii, errorów i innych nieprzewidzianych zdarzeń. To było aż podejrzane, musiał gdzieś być haczyk. No i się znalazł! W poniedziałek moje ucho, które od piątku łaskotało, zaczęło po prostu boleć. Miałam nadzieję, … Czytaj dalej

Mistrzostwa Polski w Suszu czyli krótko, szybko i dużo pętli

Za mną pierwsze Mistrzostwa Polski na dystansie sprinterskim. Działo się! A relację jak zwykle zacznę od kilku dni wstecz… To były dla mnie ważne zawody. Nie takie, na których spodziewałam się występu-petardy, ale takie, na których mi po prostu zależało. Nie było więc myślenia: “bez ciśnienia – jak coś będzie nie tak, to nie pojedziemy”, … Czytaj dalej