Wszystko

Jeśli kiedykolwiek Wam się wydawało, że jestem emocjonalną ekshibicjonistką i nie mam problemu z publicznymi zwierzeniami, to macie rację, wydawało Wam się. Wykorzystuję pierwszą okazję, żeby napisać choć parę słów i nie rozbeczeć się przed monitorem. To wciąż bardzo, bardzo mało, ale wciąż wszystko, co tylko jestem w stanie. Nie za wiele. Moja mama na … Czytaj dalej

Spokojnie

Spokój. Święty spokój. Jakie to jest ważne w życiu, przekonałam się już wielokrotnie. Tylko chwilę, ze dwa kwadranse to wszystko trwało, a i tak wszystko spadło na mnie jak fortepian z dziesiątego piętra. Całe to napięcie, cały niepokój i strach, tak że rozbolała mnie głowa. Jaka to ulga, że to już mnie tak bardzo nie … Czytaj dalej

Polska odwraca oczy i każdy z nas trochę też

Na lekcjach polskiego w szkole pisaliśmy czasem wypracowania na temat literatury wojennej. W moim przypadku każde kończyło się tym samym wnioskiem: poznawajmy tę historię, uczmy się o niej, żeby więcej nie dopuścić do tego, co się wtedy stało. Zamykałam arkusz ze spokojem i przekonaniem, że światem rządzą teraz mądrzy, świadomi ludzie, którzy też to wszystko … Czytaj dalej

Nie wszystkie problemy leżą w głowie, czasem to jednak przepona

Od samego początku swojej zabawy w sport miałam jeden dość poważny problem. Właściwie to miałam go chyba przez całe życie, ale zaczął mi wyraźnie przeszkadzać dopiero wtedy, kiedy zaczęłam biegać. Problem pojawiał się niespodziewanie, przy czym także zawsze gdy wchodziłam na bardzo wysokie intensywności. Nie szukając daleko – na chyba każdych zawodach biegowych. KOLKA. Ale … Czytaj dalej

Wszyscy jesteśmy tak bardzo tacy sami

Obserwuję, analizuję, przeżywam. Ale zupełnie nie tak jak kiedyś. Gdzie te wybuchy ekstatycznej radości, gdzie to przejmowanie się najróżniejszymi sprawami, gdzie te plany i marzenia? Jezu, a więc TAK wygląda dorosłość, stan, w którym mam wpływ na tyle zmiennych, w których po części sama kształtuję swoją rzeczywistość, kiedy mogę o sobie decydować, wybierać jak chcę … Czytaj dalej

Bezsensowne męczenie ludzi czyli hurra, hurra, dzisiaj matura

Matury za pasem, więc dzisiaj będzie o szkole. Im bardziej oddalam się w czasie od daty swojego ukończenia liceum, tym bardziej skrajne mam przekonanie na temat systemu edukacji w Polsce. Konkretniej mówiąc zastanawiam się, kiedy ktoś wreszcie to ogarnie i uratuje tych biednych młodych ludzi. O szkole pisałam na blogu już co najmniej dwa razy: … Czytaj dalej

Najlepsze Problemy Świata

Lubimy robić z siebie bohaterów i lubimy jak wszyscy wiedzą jacy jesteśmy niesamowici. Wyszliśmy na długi trening, a przecież tak mocno padało. I byliśmy tak strasznie niewyspani. I pobiegliśmy z kontuzją. I tyle kilometrów w tym tygodniu zrobiliśmy, że nam chyba nogi w dupę wejdą, ale dajemy radę, ciśniemy i nie wymiękamy, choć jest strasznie … Czytaj dalej

Bomba nie wybiera – no może czasami

Mam w sobie duszę kujona. Jeśli mam przebiec 15 kilometrów, to mogę przebiec 16, ale nie 14,5. Jeśli mam do zrobienia osiem powtórzeń na jakimkolwiek treningu, to choćbym świadomie ryzykowała poważną kontuzją, zrobię – chyba że powstrzyma mnie przed tym Wojtek, narażając się tym samym na mój atak histerii, kłótnię i śmiertelne obrażenie się na … Czytaj dalej

Dzień Edukacji Narodowej – czego NIE nauczyła mnie szkoła

Zawsze byłam i wciąż jestem przekonana, że szkoła w obecnej formie czyni pożytek tylko dzieciakom z najniższych sfer społecznych, pozwalając się im czegokolwiek nauczyć i zmuszając ich do tego, żeby spędzali czas w atmosferze edukacji (powiedzmy) a nie żłopiąc piwo pod trzepakiem. W pozostałych przypadkach szkoła głównie szkodzi. Wybitnych próbuje sprowadzić do parteru, kreatywnych wtłoczyć … Czytaj dalej

Produktywny czy pierdolnięty

Zaczął się właśnie mój szósty dzień bez treningu. Nie wiem kiedy ostatnio miałam tak długą przerwę w planie treningowym, ale to na pewno nie było niedawno. Przypałętała mi się jednak jakaś infekcja, którą tym razem – absolutnie wyjątkowo! – postanowiłam zwalczyć po dobroci zamiast próbować ją wybiegać. Nie jest zresztą powiedziane, że by mi się … Czytaj dalej

Antybiotyk i urwane lusterko. A czy twoje bakterie są z ciebie zadowolone?

Wie pani, teraz wlaśnie taki wirus szaleje po Gdyni, wszystkich po kolei łapie. Jak się do jutra pani nie poprawi, to proszę zacząć brać ten antybiotyk. Słyszę i myślę. I się zastanawiam. I nie mam śmiałości drążyć tego tematu, bo lekarz to dla mnie wciąż trochę jak nauczyciel dla gimb-, tfu, gimnazjalisty w szkole. I … Czytaj dalej

Jak normalny człowiek

Jak można było się spodziewać, cykl dziesięciu wpisów o wydarzeniach w Rio trochę się rozpierzchł, to znaczy jak zwykle nie starczyło mi determinacji żeby dokończyć jakąkolwiek serię wpisów. Podobnie było z cyklem o zakupie samochodu i pewnie wieloma innymi, o których w tym momencie nawet nie pamiętam. No cóż, mówi się trudno. W stylu pracy … Czytaj dalej