***

Przytkało mnie totalnie, jeśli chodzi o stworzenie czegokolwiek. Trudno mi pisać i gadać. Nie umiem przejść do porządku dziennego z rzeczywistością wokół mnie, nie wspominając o tym, że życie mi się na łeb zawaliło. A nie mam siły o tym wspominać. Na nic nie czekam, o niczym nie marzę i nie za bardzo mam już … Czytaj dalej

To nie jest dobrze pomyślane

W tegoroczne lato, które niewątpliwie dobiegło już końca, ale które było nad wyraz atrakcyjne – zdecydowanie bardziej, niż można by przypuszczać, patrząc na to, co działo się wiosną – byłam sobie w Wilnie. Jadłam, piłam wino i piwo, jadłam, podziwiałam uroki miasta, jadłam, a także oglądałam tę stolicę Litwy z jej najpiękniejszej strony. Byłam w … Czytaj dalej

Alicante

Moja Mama miałaby dziś 55. urodziny. I dokładnie 5 lat temu widziałam ją po raz ostatni. Żegnałyśmy się na lotnisku w Alicante. Mówiłam jej, żeby nie ryczała, bo przecież umówiłyśmy się wcześniej, że jesienią wezmę rower i przylecę do nich na dłużej. Ani przez chwilę nie podejrzewałabym wtedy, że przylecę znacznie wcześniej, ale nie po … Czytaj dalej

Powinności

Przez wiele lat niemal każdego dnia kształciłam w sobie umiejętność ignorowania sygnałów z mojego organizmu. Trening interwałowy z ciężką grypą, która “doszła do mnie” gdy tylko wróciłam do domu. Pół sezonu przetrenowane i prześcigane ze złamaniem zmęczeniowym. Bieganie z naderwanym przyczepem mięśnia. Długie interwały w basenie zrobione z półpaścem, który położył mnie potem na ponad tydzień. … Czytaj dalej

Czerwcu, bądź dla mnie dobry

Zaczyna się najpiękniejszy miesiąc roku. Ten, który daje mi radość i spokój. Nie jest mi wreszcie zimno, nie jest mi ciągle ciemno, szaro i brudno. Niekończące się dni zapraszają do działania od samego rana do późnego wieczora. Świat znowu budzi się do życia. Jestem autentycznie wdzięczna za to, że to, co pierwsze zobaczyłam dziś po … Czytaj dalej

Ciekawe

Wiele się wydarzyło w ciągu ostatniego miesiąca. Musiałam podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu i pożegnać się z moim Pierwszym Psem. Myślałam, że będę trochę bardziej gotowa na ten moment niż byłam w rzeczywistości. Spędziłam ponad dwa tygodnie ze swoimi Ulubionymi Ludźmi, którzy po raz kolejny uratowali mnie od umarcia z rozpaczy, tym razem … Czytaj dalej

10 kroków milowych w 2019

Rok 2019 przeszedł do historii. Gdyby spojrzeć na niego w kontekście poprzednich lat, wyszłoby na to, że w te 365 dni zrobiłam i osiągnęłam o więcej niż wcześniej przez kilkukrotnie dłuższy czas. Opowiem Wam dzisiaj o niektórych krokach milowych, które wyraźnie wpłynęły na moje życie. Nie sposób wymienić wszystkich kluczowych wydarzeń, które były moim udziałem … Czytaj dalej

Teraz bym tak nie zrobiła

Odznaczyłam całą długą listę TO DO. Wróciłam do normalnego trybu treningowego po kolejnej przerwie zdrowotnej. Przez trzy dni dosłownie latałam z miejsca na miejsce. Zrobiłam dziś dwa treningi, padłam trupem. Bo mogę. Sto pro. Ale musi być jakieś “ale”. Self guilt trip mode activated! A bo przecież rok temu między świętami a sylwestrem tak dużo … Czytaj dalej

Święta inne niż wszystkie

Kilka lat temu mój dziadek, mój Anioł Stróż, leżąc w szpitalnym łóżku, zapytał mnie, czy umiera. Umierał. Parę miesięcy później zadzwonił do mnie mój tata, “że nie wie jak mi to powiedzieć” i tego samego dnia leciałam na pogrzeb mojej mamy. Mam nadzieję, że życie nigdy nie każe mi przyznać, że któryś rok był gorszy … Czytaj dalej

Nic nie wiadomo

Minęło mi właśnie pół roku, odkąd jestem sopocianką. Znowu przeprowadziłam się w miejsce, które wydaje mi się najlepszym z możliwych. Najlepszym z dotychczasowych. Od ponad dwóch lat przeprowadzam się w wyłącznie takie miejsca. Od ponad dwóch lat… to moja piąta przeprowadzka. Tu jest pięknie, tu jest dobrze, a jednocześnie cały czas tymczasowo. Właściwie to wciąż … Czytaj dalej

Cyklo Kartuzy na symboliczne zakończenie sezonu

No tak. Mogłam się domyślić, że jeśli nie napiszę relacji z Cyklo Kartuzy od razu po powrocie z zawodów, to już przepadło. Niewiele się pomyliłam, bo siadam do niej po dwóch tygodniach (!) i siłą rzeczy nie jest to najżywsze wspomnienie w mojej głowie. Tradycyjnie powinnam poświęcić oddzielny wpis na relację z zawodów, w których … Czytaj dalej

It will all pass

To jest trochę tak, jak gdybym była graczem w grze komputerowej, przeszła przez wiele poziomów z zadowalającymi rezultatami, a potem utknęła na długo w jednym miejscu, bo komputer wziął i się zaciął. Nie za bardzo umiem naprawiać komputery, więc odeszłam od biurka, zajęłam się czymś innym i spoglądam co chwilę, czy już się naprawiło… No … Czytaj dalej