Ego na poziomie morza
Do obowiązkowego wyposażenia na następny start w triathlonie dopisuję papierową torbę na głowę. Po najgorszym biegu życia, jaki uskuteczniłam w Piasecznie, wiem że wszystko się może zdarzyć. Trzy dni po starcie jestem tak samo zła jak zaraz za metą, a może nawet bardziej, ale chyba wyjdzie mi to na dobre. Przede wszystkim: trudno sobie wyobrazić … Czytaj dalej