PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 15: to chyba to słynne niedzielne lenistwo..

Treningowo dzisiejszy dzień nie był imponujący- oooo nie, bynajmniej! Rano zaliczyłam krótki, pięciokilometrowy bieżek (noga daje radę, zobaczymy co będzie jutro, bo o poranku czeka mnie podobno pierwszy szybkościowy trening. Mam depresję na samą myśl.), porządne core stability i rozciąganie i.. na tym zakończył się dzisiejszy sport. Dzień odpoczynku!!!! Większość dnia spędziłam na pracowaniu przy … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 14: pętlo, mamy do pogadania..!

Taką pogodę lubię, niech zostanie do września. Albo do listopada. A najlepiej do maja, a potem niech będzie coraz cieplej. Czternaście dni w Grzybnie za nami. Brzmi to źle, bo oznacza półmetek pobytu tutaj. Ja nie chcę wracać do miasta, Jezu, jak ja strasznie tego nie chcę!!! Nawet pomimo tego, że w kranie w łazience … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 13: bomba wybrała.. czyli śmierć w męczarniach

Echm, no cóż… Zaliczyłam nieprzeciętny zgon. Treningowo dzień naprawdę się udał, ale co się przy tym wycierpiałam, to moje. Niestety znowu nie udało mi się wyspać w nocy. Wojtek jest przyzwyczajony, że zasypia przy telewizorze, ja za to słabo śpię, jak coś nade mną brzęczy (chyba że to samochody z krajowej siódemki, które mam na … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 11: gwiazdy tańczą na lodzie, a rowery na mokrym asfalcie

Robią to równie widowiskowo, tylko w mniej komfortowych warunkach. Poranek rozpoczął się naprawdę obiecująco. Przy pięknej pogodzie zrobiłam dwanaście (a jakże! w końcu sponsorem ostatnich treningów jest liczba 12!) podbiegów pod wielki grzybnowski wąwóz. Około godziny 11 miałam jechać na swoją nową szosową pętlę i zrobić na niej 60 km (5×12 ;-)), ale jako że … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 10: JAK TO DZIESIĄTY?!

No nie, ja protestuję.. Czy to znaczy, że już jedna trzecia pobytu w Grzybnie za nami? Boże drogi, modlę się, żeby choć trochę znudził mi się pobyt tutaj i żebym zatęskniła do Warszawy, ale jak na razie nic na to nie wskazuje, a wręcz przeciwnie.. Ratunku! Dzisiaj nie było w planie biegania, więc znowu wyspałam … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 9: Wieżyca, Wieżyca, Wieżyca…

…Wieżyca, Wieżyca… i jeszcze tak siedem razy. Ale po kolei, po kolei. Zacznijmy od treningów, skoro już ruszyłam tę kwestię. Dziś był konkretny i udany treningowo dzień. Rano- 12 km rozbiegania po lasach. Najdłuższe moje wybieganie od długiego czasu, a więc jestem zadowolona. Głupie kolano (a raczej jego okolice) odrobinę się odzywało na zbiegach i … Czytaj dalej

(GIANT!) HERBALIFE TRIATHLON GDYNIA 2013 (i 8. dzień projektu Grzybno)

Wczorajszy dzień rozpoczął się dla mnie bardzo wcześnie. Odwołuję to co napisałam przedwczoraj- o piątej wcale nie jest tak ciemno. Po prostu wtedy było wyjątkowo pochmurno; wczoraj pogoda dopisywała od samego rana i biegałam sobie już za jasności. Po powrocie zdążyłam jeszcze porzucać psom frisbee (dwa dni temu pomyślałam sobie, że dobrze będzie zrobić Smokowi … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 7: nie jestem morsem!

Czy wiecie, że o piątej rano jest teraz ciemno? Dziś spotkało mnie bolesne zderzenie z rzeczywistością. Pół godziny później, czyli wtedy kiedy zazwyczaj wstaję, jest już bardziej poranek niż noc, a dziś.. no właśnie. Już mnie to boli, bo przypomina o nieuchronnie zbliżającej się zimie. Pamiętam, jak o 6:30 (zupełnie po ciemku) wychodziłam zimą na … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 5: Nie śpię, bo robię internety

Znowu mamy Internet w tytule, co nie znaczy, że poszukiwanie możliwości podłączenia się do sieci rzeczywiście zajmuje większą część mojego dnia. Nie ukrywam jednak, że w tym roku połączenie jest dla mnie niezbędne, dlatego bardzo stresował mnie fakt niemożności znalezienia: a) routera, b) kabla, c) klucza do garażu, d) innego kabla (chyba w tej kolejności). … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013: dzień 2: zapadnięta droga i autowłamanie do domu

Wczorajszy dzień treningowo znowu był spokojny, ale dość obfitujący w przygody 😉 Rano biegałam 8 km, znowu w żałosnym tempie, jak zwykle trochę spowodowane ciągłymi podbiegami. Po drodze wystraszyłam panie maszerujące z kijkami po lesie (zresztą ja też się przeraziłam- nie spodziewałam się, że spotkam kogoś w środku lasu o szóstej rano). Porcja planków, wybieganie … Czytaj dalej

PROJEKT GRZYBNO 2013 – dzień 1: 5+60+12+1.5 km + 50 min

Tytuł enigmatyczny i ‘cyfrowy’, który zaraz wyjaśnię 🙂 Pod względem treningowym dzisiejszy dzień można nazwać ‘spokojnym wszystkim po trochu’. Intensywność podejmowanych aktywności była niewielka, odczuwalnie wszystko bardzo spokojnie i zapoznawczo z nowymi terenami. W gruncie rzeczy trasy nie są takie nowe. Jak już wspominałam, Grzybno to mój drugi dom właściwie od mojego najwcześniejszego dzieciństwa. Biegam … Czytaj dalej