Be a (WMT)Master

W Warsaw Masters Team nie ma czasu na otrząsanie się z szoku. Choć w kontekście pływania na basenie Polonii nie można dosłownie powiedzieć o rzuceniu się na głęboką wodę, to przekonałam się, że i płytka woda może mieć drugie dno 🙂 Do Mastersów trafiłam w lutym tego roku. Do tego czasu pływałam sobie nieregularnie i … Czytaj dalej

I kto ci da pracę po tych studiach?!

Uwielbiamy narzekać na studia i całą otoczkę z nimi związaną. Zwłaszcza my, studenci polonistyki. Że za dużo nauki, że nieżyciowe przedmioty, a przede wszystkim- że nie ma dla nas pracy. Prześcigamy się w tworzeniu memów i dowcipów, poruszających drażliwą kwestię niepewnej zawodowej przyszłości. I na nas też narzekają- głównie rodzice, ciotki i dziadkowie- że nie … Czytaj dalej

per aspera ad astra

tak było: od bohatera do zera w jeden dzień. biegać, biegać, BIEGAĆ za wszelką cenę. 100 km w tygodniu, bo poniżej 80 wpadałam w panikę. nie chciałam odpuścić na jeden dzień, bo byłam przekonana, że przez dobę stracę wszystkie umiejętności, wydolność, chęci. PRZEabsurd, a przeabsurdy muszą kończyć się źle. wiedziałam, że tak będzie! wszystkie mądre … Czytaj dalej

Po co Ci studia, meeeen?

Kiedy kończyłam liceum wszyscy zastanawialiśmy się, na jaki kierunek studiów najbardziej chcielibyśmy się dostać. No dobra, nie wszyscy, ale zdecydowana większość z nas. Ci, którzy o studiach nie myśleli, byli postrzegani jak życiowe ofermy, które na pewno nic nigdy nie osiągną i będą wiedli smutny żywot, zewsząd smagani ubóstwem. Och, jakże nas wszystkich, żaków, wykiwali! … Czytaj dalej

Jestem Polakiem – świętuję co mi pasuje!

W Tłusty Czwartek na facebookowej tablicy pojawiło się zatrzęsienie statusów i zdjęć świętujących z tej radosnej okazji znajomych. ‘Ale się nażarłem/am!’, ‘już 10’, ‘zjadłem już 7, PĘKAM’. Zdjęcia pączków, ludzi z pączkami, obok pączków i nad talerzami pełnymi pączków. Epizodycznie przewijały się faworki, ciasteczka i inne słodkości. Słodko aż do bólu. Jak wiadomo, Tłusty Czwartek, … Czytaj dalej

Tylko jedno kliknięcie!

Drodzy przyjaciele i znajomi, spieszę uprzejmie Was zawiadomić, że jeśli chcecie wysłać do mnie link z prośbą o zagłosowanie w jakimkolwiek konkursie, nie trudźcie się i porzucajcie nadzieje. Moje milczenie nie będzie oznaczać zgody. Życzę Wam wszystkim szczęścia i wygranych w głosowaniach – mówię całkiem szczerze. Jeśli to ma Wam poprawić humor, to niech Wasze … Czytaj dalej

Rastuszek – the agility star

Przez kilka ostatnich dni kładłam się spać wyjątkowo późno, a wieczorne godziny spędzałam głównie na oglądaniu zasobów na swoim komputerze i na YouTube’ie. Przekopałam się przez stos filmików z moją agilitującą Rastuchą i strasznie mi się zrobiło sentymentalnie. W związku z tym natchnęło mnie, żeby napisać o tym więcej. Rasta to pies, z którym praca … Czytaj dalej

Niewiarygodne, ale prawdziwe: obejrzałam film.

Jak w tytule – ogłaszam uroczyście wszem i wobec, że obejrzałam film! Tak, tak, proszę się nie dziwić – to w moim przypadku nie lada wydarzenie. Nieczęsto świadomie i dobrowolnie zdarza mi się podjąć wyzwanie w postaci oglądania filmu, a jeśli to w końcu następuje, to wyłącznie późnym wieczorem, kiedy nie mam już nic do … Czytaj dalej

Człowiek człowiekowi wilkiem, a zombie zombie zombie

..to tak a propos minionych świąt. Przeraziły mnie poważnie przedwczorajsze Fakty, w których pokazano rozjuszoną kolejkę przed cmentarzem na warszawskim Bródnie (polecam, hicior!). Nikomu nie udało się nagrać i opublikować tych przepychanek i przekleństw, jakie się tam rzekomo pojawiły, ale jestem w stanie wyobrazić sobie, co tam się działo. Dla większości Dzień Wszystkich Świętych już … Czytaj dalej

Acta fabula est?

Skoro świt wybiegam z domu. Czasem, gdy jeszcze nie zacznę biec, czuję, że jest mroźno i wietrznie, ale nie dzisiaj. W przeciwieństwie do wczoraj, nie jest wcale zimno. Jest też jaśniej niż w ostatnich dniach – spadł śnieg. Cicho, pusto, miasto jeszcze śpi. Słyszę tylko przejeżdżające po ulicy samochody; dźwięk wydaje się zwielokrotniony przez tę … Czytaj dalej

Felix felicis

Matka wiedziała, jak nazwać swojego syna. Z takim imieniem musiało mu się udać! Myślę – a nawet jestem pewna – że wielu widzów wczorajszego wyczynu Felixa Baumgartnera miało nadzieję, że chłop po prostu zabije się na wizji. Rozpadnie się w proch, wyparuje, odlecą mu kończyny albo przynajmniej porwą go kosmici. Nie oglądali skaczącego ze stratosfery … Czytaj dalej

Belgijska melancholia i sen o Warszawie

gdybyś ujrzeć chciał nadwiślański świt już dziś wyruszaj ze mną tam zobaczysz jak, przywita pięknie nas warszawski dzień Z urodzenia jestem Warszawianką. Jednak od szóstego roku życia mieszkałam z rodzicami w Gdańsku. Cząstką siebie byłam w Trójmieście, cząstką w Warszawie. Zazwyczaj dwa razy w roku, w ferie zimowe i wakacje, jeździłam do dziadków mieszkających w … Czytaj dalej