Gaudeamus igitur iuvenes dum sumus
Zawsze mi się wydawało, że kiedy już człowiek uzyskuje poważny, naukowy tytuł magistra, jest już na pewno dystyngowanym, poukładanym, dorosłym obywatelem. Aż tu nagle to już, a ja wciąż wewnętrznej powagi mam w sobie tylko (aż?) tyle, do ilu zmuszają mnie okoliczności (czyli obecnie dużo, w porywach do ekstremalnie dużo. Welcome to the real life … Czytaj dalej