Ból wszystkiego czyli MP Chodzież – dystans olimpijski

Wow, nawet nie wiem od czego tak naprawdę zacząć. Potwornie się denerwowałam tymi zawodami i po raz pierwszy od bardzo długiego czasu to nie był taki całkiem pozytywny stres. Wiedziałam że jest źle i dobrze jednocześnie – i że wszystko może się zdarzyć. Przyznam szczerze, że podeszłam do sprawy raczej na zasadzie obowiązku – najchętniej … Czytaj dalej

Gdynia, ukochana Gdynia, a tu zaraz Mistrzostwa Polski

Nie przesadzę gdy powiem, że na gdyńskie zawody czekam przez cały rok. To coś więcej niż wyścig, to jest prawdziwa magia. Zimą, kiedy będę wstawiać sobie czajnik na herbatę o ciemnozimnej 4:40 i wychodzić z psami na mróz, żeby zebrać się na basen, to będzie mi grać w głowie właśnie to wspomnienie. Bardzo żałuję, że … Czytaj dalej

Od K2 aż po Mariański Rów / Trzy chore psy / PP Blachownia / Podróż hardkoru

To może być długi wpis, ale podobno szybko się czyta. To był naprawdę dziwny tydzień. Do piątku mogłabym napisać: niby po staremu, wieczna batalia ciała z duchem, fizjologii z gorącą głową. A potem… Ja już nic nie rozumiem. W poniedziałek przyszło mi znowu pochylić głowę nad swoją ludzką słabością. Czułam się bardzo tak sobie, a … Czytaj dalej

Energocyrkulacje

Tradycyjne podsumowanie tygodnia. Czuję że tak bardzo nie ma się nad czym rozwodzić, że aż żal ścierać klawiaturę, ale te cotygodniowe podsumowania są dla mnie bardzo istotne zwłaszcza gdy do nich wracam po jakimś czasie. No więc bla bla bla, biegałam, jeździłam, pływałam, ale ogólnie to szału nie ma i trochę najgorzej, że muszę tak … Czytaj dalej

Triathlon Gdańsk, powrót na olimpijkę

Za mną kolejny tydzień treningowy zakończony kolejnym udziałem w zawodach triathlonowych. Tradycyjnie więc należy się relacja. To nie był specjalnie udany tydzień, raczej słodko-gorzki. Słodki, bo wróciłam na basen na “radosną twórczość”, czyli pływam sobie długo co chcę i jest super. Nigdzie czas nie mija tak szybko jak w basenie. Może czasem na rowerze, ale … Czytaj dalej

Bydgoszcz Triathlon, another brick in the wall

To będzie długa relacja, co nie jest oczywiście niespodzianką, choć mogło jej nie być w ogóle. Ale od początku. Zacznę od tego, że do samego końca próbowałam się wykręcić z tych zawodów. Aż mi wstyd, no ale tak było i co zrobię. Po feralnym Suszu przez dwa dni kompletnie nic nie trenowałam, a przez kolejnych … Czytaj dalej

Spokojnie

Spokój. Święty spokój. Jakie to jest ważne w życiu, przekonałam się już wielokrotnie. Tylko chwilę, ze dwa kwadranse to wszystko trwało, a i tak wszystko spadło na mnie jak fortepian z dziesiątego piętra. Całe to napięcie, cały niepokój i strach, tak że rozbolała mnie głowa. Jaka to ulga, że to już mnie tak bardzo nie … Czytaj dalej

Tydzień rekreacji ruchowej w środku sezonu

To nie mógł być dobry tydzień treningowy, ale i tak był znacznie lepszy niż można było przypuszczać. W niedzielę, po sobotnim upadku na rowerze w Suszu, wbrew początkowym nadziejom zdecydowanie nie udało mi się nic potrenować. Zdecydowanie. Obydwa moje kolana miały zupełnie inne plany na ten dzień. Szczerze mówiąc łatwiej byłoby mi wtedy wymienić miejsca … Czytaj dalej

Historia jednego DNFa – Susz Triathlon 2017

Przychodzi w życiu zawodnika taki dzień, gdy jest tak skoncentrowany na zadaniu, że dzieli czas na “przed wyścigiem” i “w trakcie wyścigu”. Uświadamiasz sobie, że gdy ktoś powie ci coś o jutrze, to myślisz tylko: Jutro? Jakie jutro? Startem w Suszu nie da się nie przejmować. Susz to stolica polskiego triathlonu – jeśli miasto samo … Czytaj dalej

GIT Elbląg i co tam dalej nawymyślaliśmy

Cztery tygodnie temu byłam w Toruniu na zawodach pływackich i w Bydgoszczy na biegu; trzy tygodnie temu na aquathlonie w Bratysławie. Potem miałam tydzień przerwy, bo Jarosławiec nas wykiwał i nie wystartowałam w zawodach kolarskich, następnie triathlon w Augustowie i wreszcie wczoraj triathlon w Elblągu. To drugi i ostatni przystanek przed Mistrzostwami Polski w Suszu. … Czytaj dalej

Triathloniści wreszcie w triathlonie :) Puchar Polski Augustów

Relacje z zawodów najlepiej wchodzą na świeżo! Więc zanim usiądę jutro do nadrabiania zaległości i bieżących robót, piszę. Wreszcie triathloniści stali się triathlonistami. W tym roku były już starty duathlonowe, aquathlonowe, pływackie i biegowe, ale na ten najważniejszy, czyli triathlon, przyszło mi trochę poczekać. Jeszcze słowem wstępu. Tak sobie myślę, że jeśli ktoś przebywa ze … Czytaj dalej

Nie wszystkie problemy leżą w głowie, czasem to jednak przepona

Od samego początku swojej zabawy w sport miałam jeden dość poważny problem. Właściwie to miałam go chyba przez całe życie, ale zaczął mi wyraźnie przeszkadzać dopiero wtedy, kiedy zaczęłam biegać. Problem pojawiał się niespodziewanie, przy czym także zawsze gdy wchodziłam na bardzo wysokie intensywności. Nie szukając daleko – na chyba każdych zawodach biegowych. KOLKA. Ale … Czytaj dalej