Wyżyny fajrantu czyli podsumowanie wirusowego tygodnia

“Dzisiaj nie wiem, dlaczego darowałam sobie ten bieg. Myślę że za tydzień już będę wiedziała” – napisałam tak w zeszły piątek po kompletnie nieudanym treningu. Nieodbytym, powiedzmy wprost, bo wróciłam do domu po rozgrzewce. Jednak dochodzenie do przyczyn bomby nie zajęło mi tygodnia, ba – nie zajęło dłużej niż doby. Nawet tygrys nie przekonał mnie … Czytaj dalej

Nawet tygrys nie przekonał mnie do zrobienia tego treningu…

W social mediach pokazujemy zwykle tę piękną część swojego życia. Tę pełną sukcesów, optymizmu, niezwykłych osiągnięć, spektakularnych efektów. Większość z nas myśli, że właśnie po to one są. Że taką twarz trzeba pokazywać: znajomym, żeby nas podziwiali i szanowali; obecnym i przyszłym pracodawcom, żeby chcieli z nami współpracować; obcym ludziom, żeby chcieli nas poznać. Jeśli … Czytaj dalej

Wsiąść do pociągu, czyli podsumowanie tygodnia

Podsumowanie tygodnia, serio? Nie ma co ściemniać: od miesiąca nic nie pisałam o swoim trenowaniu. Nie było o czym pisać? Dobra, przyjrzyjmy się temu bliżej… Na fejsbuku w rubryce “status związku” można wybrać sobie “to skomplikowane”. No to ja mam tak z triathlonem, ciągle się kłócimy i godzimy, a przynajmniej przekomarzamy. I ze styczniem, choć … Czytaj dalej

Treningi zimowe – jak to przeżyć w zdrowiu i względnym komforcie?

Nie wierzę że ktoś z triathlonistów lubi zimę. No po prostu nie. Pytanie “kto z Was lubi jak jest zimno, mokro, ośliźle, szaro i ciemno” nie ma więc racji bytu. Zasadne będzie zupełnie inne: jak trenować zimą? Zaznaczam że jest to tekst skierowany głównie do tych, którzy zamierzają przetrenować zimę w naszych polskich, przez większość … Czytaj dalej

n+1 rowerów triathlonisty

Wyobraźmy sobie, że wchodzimy do salonu rowerowego, mając na zakupy nieograniczony budżet. He, he, he. No ale tak serio – które rowery kupujemy w takiej sytuacji?  Przy założeniu, że odpowiedź “wszystkie” zarezerwował już sobie Chuck Norris? Mogłoby się wydawać, że w przypadku triathlonistów sprawa jest prosta – potrzebujemy roweru do triathlonu. Jeśli specjalizujemy się w … Czytaj dalej

Nowy rok, nowe cele – moje plany na 2018 rok

Ciągle pojawiają się pytania w moim kierunku: jakie są Twoje cele sportowe? No i kiedy wreszcie wystartujesz w “połówce”? Po co ci tyle pływania w planie treningowym? I czym ty się w ogóle zajmujesz na co dzień? Mam dla Was dobre i złe wiadomości. Ale po kolei. Koniec 2017 roku był dla mnie dość trudny. … Czytaj dalej

10 imprez sportowych w Polsce, w których warto wystartować

Nadchodzi nowy sezon, kalendarze zaczynają wypełniać się planami startowymi. To dobry moment, żeby porozglądać się za nowymi możliwościami i pojechać tam, gdzie jeszcze nas nie było. Przygotowałam dla Was zestawienie dziesięciu imprez sportowych odbywających się w naszym pięknym kraju, w których moim zdaniem warto wystartować. Lista jest subiektywna i na pewno niepełna, bo wierzę, że … Czytaj dalej

NOPE

Dawno nic nie pisałam. Nie miałam czasu? Byłam zbyt zabiegana? Och, nic z tych rzeczy. To był jeden z najmniej konstruktywnych/zajętych/fajnych/ciekawych (niepotrzebne skreślić, ale, ojej, tu nie ma niepotrzebnych) tygodni od dawna. Z zaplanowanych >15h treningu zrealizowałam w tym tygodniu… CZTERY. Serio, cztery. Prób było trochę więcej. Nie wszystkie zrealizowane. Na przykład w piątek zdążyłam … Czytaj dalej

Zdrowie, forma i inne wątpliwości

Dwa tygodnie temu miałam tak zwany “luźniejszy tydzień”. W wodzie głównie dlatego, że jeszcze do środy nastawiałam się na to, że pojadę na Mistrzostwa Polski w pływaniu Masters do Gliwic. Nie wyszło. W pozostałych dyscyplinach też było mniej i spokojniej, gdyż mnie nieco zmasakrowało. Oj, jak bardzo potrzebowałam tej chwili oddechu. Miałam jakiś koszmarny kryzys … Czytaj dalej

Pidżama party hard

Przedwczoraj stwierdziłam że życie sportowca to jedna wielka impreza. Tylko że raczej w stylu pidżama party. W czwartek wstałam luksusowo o siódmej. O 13:30 po pierwszym treningu byłam już po półgodzinnej drzemce, a potem po drugim treningu poszłam spać o 21. Spanie jest, niestety, ważne. Najchętniej codziennie wstawałabym z kurami, bo najzwyczajniej w świecie to … Czytaj dalej

2017 – najważniejsze starty to czasem te najgorsze

W mijającym sezonie nie miałam “złych” startów – takich, których w jakimkolwiek kontekście bym żałowała. Żałuję tylko zawodów, w których nie wystartowałam. Wszystkie pozostałe wspominam pozytywnie. Te w których wynik sportowy był dla mnie poniżej oczekiwań (lub poniżej krytyki) też zaliczam do udanych, bo wyniosłam z nich ogromnie ważną naukę. Wybrałam sobie zresztą drogę, dzięki … Czytaj dalej

Sezon 2017 pełen przełomów. Otwarta głowa… i otwarte kolano :)

Nie boję się tego powiedzieć tak: to był dla mnie naprawdę cudny sezon. Fot. Gdańskie Centrum Sportu Z perspektywy czasu patrzę na minione miesiące głównie w kontekście tego, co mam do poprawki na kolejne lata; co nie wyszło, czego zabrakło, co poszło nie tak. Wynoszę z tego roku ogromną naukę. O tym wszystkim zaraz napiszę, … Czytaj dalej