Święta inne niż wszystkie

Kilka lat temu mój dziadek, mój Anioł Stróż, leżąc w szpitalnym łóżku, zapytał mnie, czy umiera. Umierał. Parę miesięcy później zadzwonił do mnie mój tata, “że nie wie jak mi to powiedzieć” i tego samego dnia leciałam na pogrzeb mojej mamy. Mam nadzieję, że życie nigdy nie każe mi przyznać, że któryś rok był gorszy … Czytaj dalej

Podsumowanie sezonu 2019 bez tabelek i twardych danych

Ledwo zdążyłam zauważyć, że sezon startów się rozpoczął, a on już zdążył się skończyć. Wiem jedno: drugiego takiego na pewno nie będzie (może to dobrze?). Choć zamierzam jeszcze wystartować za tydzień w wyścigu kolarskim Cyklo Kartuzy, to chyba dobry moment, żeby podsumować tegoroczny sezon startów. Trudno w to uwierzyć, gdy się aż tak bardzo nie … Czytaj dalej

Gdynio, to już nawet nie jest śmieszne!

Och, doprawdy nie wiem od czego tym razem zacząć! Może więc polećmy po kolei. Wróćmy więc do ubiegłego poniedziałku, kiedy to zaliczyłam kolejny przedziwny error życia. Cóż tym razem mogło się stać? Gdy pozbyłam się kolejno podejrzenia złamania palca u stopy, srogiego zapalenia rozcięgna podeszwowego, poparzeń po uczuleniu na ketoprofen, anginy i zapalenia spojówek – … Czytaj dalej

Triathlon Gdańsk 2019 niemalże bez komplikacji

Udzielając krótkiego wywiadu dla dziennikarza Triathlonlife.pl powiedziałam, że podczas trzeciego startu w gdańskim triathlonie wreszcie nie miałam żadnych komplikacji. Trzy lata temu biegłam z niebywałą kolką, dwa lata temu jechałam z pękniętą szytką. Może w porównaniu do tamtych startów, ten rzeczywiście był mniej skomplikowany, jednak stwierdzam, że gdy udzielałam tej odpowiedzi, chyba na chwilę opuścił … Czytaj dalej

Bydgoszcz Triathlon 2019 jak w bajce

W Bydgoszczy byłam już rok i dwa lata temu. W 2017 roku wystartowałam tam na dystansie 1/8, rok temu debiutowałam na 1/2 Ironmana.   Obydwa starty wspominam bardzo dobrze, a tegoroczny będę wspominać jeszcze lepiej. Ale od początku… Od wyjątkowo wczesnego początku… Tym razem, żeby przedstawić kontekst mojego startu w Bydgoszczy, muszę zacząć od wyjątkowo “dawnych czasów”. … Czytaj dalej

Swimrun Stężyca czyli zwycięski debiut w tym dziwnym

Z tym swimrunem to było tak, że w ogóle, totalnie, absolutnie nie rozważałam nawet startu w tej dyscyplinie. Zawody multisportowe bez roweru – już samo to brzmi źle. Pływanie w butach i bieganie w piance neoprenowej? To naprawdę niestandardowy sposób na spędzanie niedzieli. Jakkolwiek bieganie, jeżdżenie na rowerze i pływanie, podejmowane w odwrotnej kolejności, jest … Czytaj dalej

GIT Stężyca czyli szósty sezon dzień dobry

Kompletnie nie wiem kiedy z lutego zrobił się lipiec. Zanim zdążyłam się zorientować, okazało się, że trzeba zapisywać się na zawody, a co gorsza – stawać na starcie i lecieć przed siebie. Start w sztafecie w Charzykowych pozwolił mi się upewnić, że uwielbiam tę zabawę. W ubiegły weekend w Stężycy rozpoczęłam więc już szósty sezon … Czytaj dalej

Triathlon Charzykowy – bardzo przyjemny koniec wczasów

Już po raz drugi zostałam zaproszona do startu w sztafecie na dystansie 1/4 Ironmana. I podobnie jak miało to miejsce w Przechlewie, wraz z Karoliną na zmianie pływackiej i Hanią w części biegowej zwyciężyłyśmy rywalizację z dużą przewagą. Tym samym powoli rozpoczynam sezon startów w 2019 roku. W tygodniu poprzedzającym start pierwszy raz wyciągnęłam z … Czytaj dalej

Chodź ze mną w magiczne miejsce

Nie jestem teraz w najbardziej referencyjnym momencie sezonu sportowego do tego, aby formułować jakiekolwiek wiążące wyznania. Moje zatoki wciąż mnie nienawidzą i niewiele im trzeba, żeby rozłożyć mnie na łopatki. Po raz drugi albo trzeci w tym roku muszę przerwać ciąg treningów, bo czuję się jak zwłoki. Pozostaje mi wierzyć, że kiedyś wreszcie spotkam laryngologa, … Czytaj dalej

Eksperymenty na żywym organizmie – odpoczynek od pływania?!

Przyszły sezon triathlonowy ma w założeniu wyglądać nieco inaczej niż kilka poprzednich. Wymaga to wdrożenia kilku zmian nie tylko w treningu, lecz także w życiu. Listopad minął mi w mgnieniu oka. Tydzień spędzony w Szczyrku i tydzień w Hiszpanii sprawiły, że naładowałam się dobrą energią na zwykle dłużące się zimowe miesiące. Te krótkie wakacje od … Czytaj dalej

Bagażnik rowerowy Rassine LX-B2 ssie!

Jeżdżę hatchbackiem i się tego nie wstydzę. Upodobania estetyczne (czyt. szacunek na dzielni) schodzą jednak na drugi plan, gdy trzeba spakować się na dłuższy wyjazd. A jeśli nie daj Boże chcę podczas tego wyjazdu potrenować – czyli właściwie zawsze – robi się kłopot. Są jednak takie patenty, dzięki którym mogę zamknąć klapę bagażnika bez siadania … Czytaj dalej

Przecież ja nie lubię gór! Wakacje w Szczyrku.

Gadaliśmy o tych górach przy różnych okazjach. Właściwie za każdym razem, kiedy podczas podróży gdzieś za szybą migotały na horyzoncie, pojawiał się temat: o, pojedziemy sobie w końcu. Tak o, połazić. No ale wiadomo, że z triathlonist(k)ą to nie jest takie proste. W tym roku jednak po raz pierwszy od dawien dawna postanowiłam zrobić sobie … Czytaj dalej