Móżdżku, co dziś robimy? To co zawsze Pinky, przejmujemy władzę nad światem.

Kolejny bardzo dobry tydzień za mną. Mam nadzieję że w końcu stanie się to nudną regułą, tak jak to, że dobrze mi się pływa i biega. O rowerze nie wspominam, bo to dość oczywiste. Znowu plan wykonany w stu procentach – a właściwie nawet więcej, jeśli doliczyć ogólnorozwojówkę. Szczęśliwie rzadko już kończę treningi bez porcji … Czytaj dalej

Kolejny tydzień obozu w nadmorskiej miejscowości za mną… ;-)

Szykuje się spora przebudowa bloga – zamierzam między innymi uruchomić rubrykę, w której będę publikować swój trening na dzisiaj. Jako że całkiem spodobał mi się ten pomysł, a realizacja chwilę potrwa, mogę już zacząć coś tam raportować 😉 Na początek muszę przyznać, że nie miałam jeszcze tak dobrego okresu przygotowawczego do sezonu. Mówię to ze … Czytaj dalej

To nie wodór, to niepowodzenie

Nigdy nie ogarnę tej dyscypliny. Wskakuję rano do wody – po weekendzie bez pływania zazwyczaj czuję, że mam wszystko wypoczęte i luźniutkie, że jestem w stanie sięgać daleko ramieniem i dobrze ustawić się na wodzie. A dzisiaj wielka lipa. Wszystko pospinane, tu mnie ciągnie, tam mi niewygodnie. Do połowy treningu się męczyłam, potem trochę odpuściło. … Czytaj dalej

Chomik w kołowrotku

Od najmłodszych lat pociągała mnie rutyna. Byłam zafascynowana bajką “Madeleine”, w której życie bohaterek było ułożone jak pod linijką. Ustrukturyzowane plany działań, pory wszelkich czynności, logiczne ciągi zdarzeń. Jara mnie pływanie w basenie, od ściany do ściany, wzdłuż czarnej linii; pozornie ciągle to samo, tak naprawdę żadna długość nie jest taka sama. Jest tyle parametrów … Czytaj dalej

Ramalama bang bang, problem z siodłem to nie problem z siodłem!

Siodełko do roweru szosowego to kwestia, która dostarczyła mi naprawdę wielu wrażeń. O swoich zmaganiach z wyborem odpowiedniego siodła rozpisywałam się na portalu MagazynBieganie.pl – tutaj: “Królestwo za wygodne siodło – doświadczenia własne” i tu: “Gniotący problem, czyli jak dobrać siodło“. Jak łatwo zauważyć, w sprawie producentów siodeł, modeli oraz możliwości dopasowania siodełka do zawodnika … Czytaj dalej

CZTERY lata z chlorem!

Zbieram się do tego wpisu już od rana, ale za bardzo mnie noszą endorfiny. Skąd one? Booooo… popływałam! Serio?! Tak po prostu? Nie, nie miałam dwumiesięcznej przerwy, nie wróciłam z roztrenowania ani ciężkiej grypy. Nie pływałam niecały tydzień, bo poskładała mnie jakaś beznadziejna infekcja. Zazwyczaj po takiej przerwie pierwszy wskok do basenu jest paskudny, pływa … Czytaj dalej

Trudna relacja z zimową porą

Uhm, no cóż. Dzień w dzień, co najmniej od poniedziałku do piątku, powtarza się jedna i ta sama sytuacja. Po(d)stęp przedstawia się następująco: między 4:30 a 9:00 jestem przekonana, że to będzie najbardziej produktywny dzień mojego życia, chyba że zaliczyłam już bombę na basenie i od 8:00 zastanawiam się, o której dzisiaj pójdę spać. Potem … Czytaj dalej

Najlepsze Problemy Świata

Lubimy robić z siebie bohaterów i lubimy jak wszyscy wiedzą jacy jesteśmy niesamowici. Wyszliśmy na długi trening, a przecież tak mocno padało. I byliśmy tak strasznie niewyspani. I pobiegliśmy z kontuzją. I tyle kilometrów w tym tygodniu zrobiliśmy, że nam chyba nogi w dupę wejdą, ale dajemy radę, ciśniemy i nie wymiękamy, choć jest strasznie … Czytaj dalej

DROGI PAMIĘTNICZKU czyli tajne zapiski treningowe

W archiwizacji treningów na pewno nic mi nie umknie, bo wszystko zapisuję w sumie w trzech, a nawet w czterech źródłach. Pierwszy i najrzadziej przeze mnie używany to Polar Flow, gdzie wgrywam na bieżąco zrealizowane sesje. Flow z kolei synchronizuje się automatycznie z Training Peaks, z którego korzystam od niedawna. Kompletnie go nie ogarniam i … Czytaj dalej

XXI Otwarte Mistrzostwa Warszawy w pływaniu Masters – relacja z zawodów

Pierwsze podium w pływaniu basenowym, a nawet nie zdążyłam się uczesać, bo byłam w trakcie akcji ratunkowej czepka 😛 Fot. Dorota Sędek / Warsaw Masters Team Relacje z zawodów są zdecydowanie najlepsze na świeżo i jak zwykle tak właśnie próbowałam zrobić, ale wcześniej się po prostu nie dało. Im więcej myślę o minionym weekendzie, tym … Czytaj dalej

Dlaczego pływanie jest takie super

No cóż, tak, to będzie kolejny pean na pływanie. Pisałam już o tym, dlaczego zawody pływackie są fajniejsze niż każde inne. I o tym, dlaczego uważam, że pływacy są herosami. Oraz, z przymrużeniem oka, dlaczego pływanie, ekhm, rujnuje życie. I naprawdę nie piszę tego tylko dlatego, żeby się pocieszyć. Już prawie dwa tygodnie temu ćwiczeniach … Czytaj dalej

Rzemieślnik artysta

Pytacie mnie, dlaczego tak długo nie piszę na blogu. Odpowiedź jest prozaicznie prosta i wcale nie taka standardowa, bo nie jest to zwykłe “nie mam czasu”. Mam wrażenie, że ostatnio siłę muskuł przeciwstawiam sile mózgu. Tudzież jestem fizolem. Nieważne jak to nazwę, chodzi o to, że w moim przypadku poranne pływanie powoduje jakieś totalne rozkmiękczenie … Czytaj dalej